W dniach od 14 do 16 czerwca 2024 r. w jarosławskim Opactwie odbyły się rekolekcje o Sercu Pana Jezusa, które zgromadziły wielu członków Arcybractwa Straży Honorowej.
Ich temat był ściśle związany z Sercem Pana Jezusa, co właśnie bardzo trafnie wpisywało się w przebiegającą peregrynacją Obrazu Serca Jezusowego w poszczególnych parafiach, a także w rodzinach. Rekolekcje głosił ks. Mateusz Jakieła z naszej archidiecezji. Rozpoczynając pierwszą homilię zapytał : „Co ja tu robię? Po co mnie Boże zaprosiłeś na te rekolekcje?”. Rekolekcje, które są darem, są czasem zatrzymania się przy Sercu Zbawiciela, by zaczerpnąć sił, odnaleźć nowe inspiracje do działania. Każdy z nas jest na innym etapie swojego życia, ale Pan chce, aby Jemu to oddać, aby skupić się nas Sercu Jezusa. Liturgia postawiła przed nami postać proroka Eliasza, który jest dla nas wzorem słuchania Słowa Bożego. On potrafi bezbłędnie odczytać czas przychodzenia Boga, gdyż w jego życiu w przeróżnych sytuacjach widoczna była opatrzność Boska. Dalej kieruje nas mówca w kierunku góry Horeb, gdzie Eliasz chciał się ukryć przed zagładą, ale Bóg każe mu wyjść i stanąć przed Nim. Eliasz wiedział, że Boga nie było w wichurze, burzy czy płomieniu, przetrzymał wszystko, usłyszał szmer łagodnego powiewu i tam wyczuł obecność i czas przychodzenia Boga. Bóg przygotował na te rekolekcje różne dary, będzie przychodził w różnych momentach i mówił co masz zrobić, aby zmienić siebie. Niech Maryja prowadzi nas, uczy nas jak kochać Serce Jezusa, a my bądźmy otwarci na momenty przychodzenia Boga.
W I konferencji rekolekcjonista mówił, jak ważne jest wezwanie „Jezu cichy i pokornego Serca, uczyń serca nasze według Serca Twego” zachęcając do częstego jego powtarzania, gdyż Serce Jezusa jest hojne dla wszystkich, którzy Go wzywają. Jako członkowie SH powinniśmy trwać przy Sercu Jezusa w cichości, adorować , przyjmować komunię św. wynagradzającą, nasze czyny i postępowanie mają być przykładem. Duch św. pokazuje co jest dobre w naszym życiu, a adoracja Najświętszego Sakramentu daje przemianę naszego serca. Aby Serce Jezusa mogło działać w nas to nie możemy się opierać, stawiać oporu, ale musimy sprostać trzech cechom: kochaj jako pierwszy, kochać wszystkich, kochać aż boli. W tym właśnie Sercu mają swój początek Sakramenty Kościoła, a w szczególności Sakrament Eucharystii i Sakrament Chrztu Świętego. Wypowiedzi swoje opierał także na przeżyciach i objawieniach św. Małgorzaty, a także nawiązał jak ważna jest praktyka pierwszych piątków miesiąca, trwania na Godzinie Świętej. Trzeba nam nieustannie wchodzić w duchowość Bożego Serca, starając się wynagradzać za grzechy , za niewdzięczność i obojętność ludzi nie zniechęcając się przykrościami i trudnościami.
W kolejnej konferencji ks. Mateusz rozwinął aspekt Bożej Miłości „kochaj jako pierwszy”. Bóg jako pierwszy wychodzi z miłością , chce się nią podzielić z człowiekiem, dlatego stworzył ludzi w raju – Adama, a następnie niewiastę dla relacji ze sobą , dla wymiany wzajemnej miłości między nimi. Wymiana miłości z drugim człowiekiem jest konieczna dla zaspokojenia potrzeb i samotności. Przytacza tu I przykazanie: Słuchaj Izraelu, będziesz miłował i II „, bo będziesz miłował bliźniego swego, jak siebie samego”. Bo kto nie miłuje swojego brata, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi. W naszym życiu ma się odzwierciedlać miłość Boga, jeśli nie to dajemy zły przykład. Jeżeli odkryjemy miłość Boga ku nam, to chcemy ja nieść całemu światu. Św. Paweł mówił Bóg umiłował nas , gdy byliśmy grzesznikami. Nie będę kochał Boga, jeśli nie będę mądrze kochał siebie, dbał o siebie, ale Bóg kocha nas takimi jakimi jesteśmy. Bóg kocha nas za nic, nie musimy sobie zaskarbiać Jego miłości, ukochał nas pierwszy. Relacje między ludźmi – bliskość, słuchanie drugiego człowieka- miłość ofiarna wymaga wyrzeczeń i rezygnacji, aby poświęcić czas drugiemu człowiekowi.. Samotność traci możliwość miłości, gdyż wzrasta depresja, następuje trudność w okazaniu czułości, bliskości. Druga osoba potrzebuje czasem usłyszeć dobre słowo, przytulenie, pochwalę i to są oznaki miłości. Tak więc kochaj jako pierwszy , staraj się wyjść naprzeciw, pokonać własne „ja ”otworzyć serce, może druga osoba nie potrafi wyjść z miłością, a my powinniśmy ułatwić relacje międzyludzkie.
W następnej konferencji usłyszeliśmy, że przez zamknięcie w Sercu Jezusa znajdujemy pokój i ukojenie, brak dobrych relacji w rodzinach powoduje, że ludzie zamykają się w sobie. Ważne jest uczestniczenie we wspólnotach np. w Straży Honorowej- najgłębsze ukojenie tylko przy Sercu Jezusa. W obliczu bólu i straty brak odniesienia do Boga powoduje to, że nie potrafimy sobie poradzić . Sięgamy po alkohol, narkotyki, które zagłuszają pustkę i ból. Środki farmakologiczne leczą skutki, a nie przyczynę choroby. Trzeba wejść w Najświętsze Serce Pana Jezusa i wzmocnić relacje z Bogiem.
„Kochaj wszystkich” – drugie hasło – to znaczy kogo? Łatwo jest kochać kogoś na odległość, najtrudniej tych spotykanych na co dzień, którzy czasem dokuczają, ale trzeba przebaczać. Niektórym ludziom łatwo przebaczamy, a innym nie, bo drażnią nas i mamy w stosunku do nich większe wymagania, dlatego trzeba sprawiedliwie postępować. Pan Jezus nikogo nie odtrącał, ale okazywał miłość wszystkim, zachwycał się dobrymi ludźmi, a grzesznych upominał. Najtrudniej kochać tych, którzy nas krzywdzą – wyraz miłości – bronić się , aby nie robiono nam krzywdy. Jezus czeka w tabernakulum, tam gdzie możemy przyjść i się wyżalić. Nie wystarczy być fizycznie obok drugiego człowieka, trzeba wczuć się w niego i pomóc. Także współcierpieć z drugim człowiekiem towarzysząc mu w cierpieniu, to daje nam poczucie wypłynięcia na głębie miłości i w tym pomaga nam Bóg.
Podczas drugiej Eucharystii w kazaniu ks. Mateusz podjął temat ”Niech wasza mowa jest tak, tak- nie, nie. Na wstępie zaznaczył, że szczerość przed sobą i przed Panem Bogiem jest bardzo ważna i potrzebna do tego, aby umieć stanąć w prawdzie. To Pan Bóg pokazuje nam co jest dobre, a co złe w naszym życiu. Nie podoba Mu się , jeśli czynimy cos co jest niezgodne z Jego słowem. Czasem trudno nam się przyznać do naszych słabości, ale trzeba umieć stanąć w prawdzie i umieć nazwać to, z czym sobie nie radzimy. Nie możemy fałszować prawdy. Musimy umieć przyznać się do swoich słabości i swoich bezradności. Jeśli chcemy dążyć do naszego udoskonalenia musimy pamiętać , że pierwszy krok jest najtrudniejszy Trudno nam się przyznać do naszych niedoskonałości, ale jak już zauważymy istotę naszych problemów, to później jest już łatwiej postawić krok ku naszemu uzdrowieniu.. Kolejnym krokiem jest wiara w to, że Pan Bóg może nas uzdrowić i nie zostawia nas samych. Stawia tez ludzi, którzy są dla nas wsparciem. On zna nasze słabości i pragnie nas z nich wyzwolić. Jemu musimy oddać każdą sferę naszego życia, a Ob. nas poprowadzi ku wyzwoleniu.
W konferencji w ostatni dzień rekolekcji ksiądz poruszył temat miłości. Tak, jak Bóg mamy kochać pierwsi, nie mamy czekać, aż ktoś wyjdzie z inicjatywą i dzielić się miłością z wszystkimi spotkanymi ludźmi. Miłość do Boga realizujemy poprzez miłość do bliźniego i ta miłość musi być widoczna. Jezus okazuje miłość godząc się na cierpienie i oddanie życia za nas. Jezus zaprasza nas do udziału w swoim cierpieniu. Jeśli ofiarujemy swoje cierpienie to nabiera ono wartości zbawczej. Jezus to nasze ofiarowanie trudności przemieni w miłość, te trudne doświadczenia staną się światłem, pokażą nam nową perspektywę patrzenia na świat. Jest to trudne, ale można je zrealizować. Jeśli swoje cierpienie połączymy z cierpieniem Jezusa, wtedy łatwiej jest nam przetrwać. Serce Jezusa zawsze prowadzi nas, nawet do niełatwej drodze. Bóg nie zawsze pomaga natychmiast kiedy o to prosimy, ale działa w perspektywie czasu, gdyż widzi dalej.
W ostatnim kazaniu ks. rekolekcjonista swoje słowa oparł „nie według wiary, ale …..mówił, że zaufanie polega na tym, ze nawet nie wiedząc co się wydarzy potrafimy na wzór św. Faustyny powtarzać : „Jezu ufam Tobie!” Nie widząc i nie rozumiejąc musimy wierzyć, że Pan Bóg nas poprowadzi. Musimy umieć pokonywać swoje lęki, bariery. Pan Bóg jest sprawca chcenia i działania i to On prowadzi wszystkie wielkie dzieła. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. On może sprawić, że drzewo zielone uschnie, a uschniętemu, obumarłemu może dać nowe życie. On poniża wyniosłych, a uniżonych wywyższa. Św. Paweł powie, że nie ten jest ważny kto sieje, nie ten , kto podlewa, tylko ten, który daje wzrost, a więc Pan Bóg. Człowiek musi być cierpliwy i musi dać Panu Bogu możliwość działania w swoim życiu. Każdy ma swój czas nawrócenia, doświadczenia Bożej miłości i swoją drogę za Panem Bogiem. Jest czas na wzrost, jest czas na owocowanie i czas na zbieranie plonów. Pan Bóg wie co robi i ma swój czas na udzielenie łaski. Musimy umieć prosić Pana Boga o bezgraniczne zaufanie i o Jego prowadzenie.
Obyśmy nigdy nie zwątpili w Jego miłość i w Jego dobroć.
W każdym położeniu dziękujmy Bogu.